Wspomnienie wspaniałego grillowanego (na prawdziwym ruszcie opalanym drewnem!) łososia, którego miałem przyjemność zjeść kilka tygodni temu w Portugalii. Mięso było tak kruche i delikatne, że rozpadało się na kawałeczki przy próbie krojenia. Do tego dużo soku z cytryny no i ziemniaczki z wody. Palce lizać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz