niedziela, 19 lipca 2009

Curry na deszcz

W tę deszczową i chłodną niedzielę postanowiłem zrobić piekielnie ostre chicken curry.

Podwójnego fileta z kurczaka po opłukaniu pokroiłem na małe kawałki (takie plasterki wielkości 2 x 2 cm i grubości 3-5 mm). W rondlu roztopiłem 50 g masła i podgrzałem z kilkoma łyżkami oliwy. Dodałem 3 łyżeczki czerwonej pasty curry, łyżeczkę mielonej kolendry, trochę startego imbiru, mielony kumin (można też dodać mielonego kminku), łyżeczkę kurkumy, płaską łyżeczkę ostrej papryki chili, pieprz. Kiedy przyprawy zaczęły wydawać zniewalający zapach dodałem pokrojoną w drobną kostkę dużą cebulę i wycisnąłem 3 ząbki czosnku. Kiedy już cebula się zeszkliła do rondla wrzuciłem kawałki kurczaka i smażyłem kilka minut po czym dodałem 200 g pomidorów w kawałkach (takich w kartonie, najlepiej z Podravki...). Całość gotowałem kilka minut po czym wlałem 200 ml śmietanki 18%. Jeszcze tylko 3 minuty na małym ogniu i... mniam!

Takie curry najlepiej smakuje z plackami ćapati wypieczonymi w piecu tandoori, ale z oczywistych względów jest to nieosiągalne w warunkach domowych. Świetnie smakuje też z ryżem basmati, ale takiego akurat nie było pod ręką więc dzisiejsze curry zjedliśmy z kaszą kuskus. Polecam!

Aaa, a w trzeciej miseczce obowiązkowy dodatek zwany raita. W oryginale wyrabiany z jogurtu dahi z dodatkiem cebuli, świeżego ogórka i mnóstwa przypraw. W mojej dzisiejszej wersji to jogurt naturalny z ogórkiem i kawałeczkami pomidora. Do tego sól, pieprz, kolendra, kumin i chili. Taki zimny sos doskonale kontrastuje z gorącym i ostrym curry.

1 komentarz:

  1. Witam. Z opisu i zdjęcia już widać, że musi to być dobre jedzonko. Tylko, czy nie jest zbyt ostre? Ten przepis jest świetny, ale dla własnych potrzeb musiałabym go nieco zmodyfikować. Też lubię eksperymentować;)) Chyba mogę zamiast takiej ilości ostrego chilli dodać więcej czosnku? I hm... zamiast z ryżem podać z grubym włoskim makaronem? Pozdrawiam smacznie;)

    OdpowiedzUsuń