15 dag świeżych drożdży skruszyłam do miski, dodałam ¼ szklanki ciepłego mleka, potem dodałam łyżkę mąki i ½ łyżeczki cukru. Całość zamieszałam aż powstał gładki rozczyn. Odstawiłam do wyrośnięcia na 15 minut pod ściereczką. Do wyrośniętych drożdży dodałam mąkę (250g najlepiej pszennej), zamieszałam. 2 jajka roztrzepałam z 4 łyżkami cukru i szczyptą soli i całość dodałam do miski z mąką. Potem wrzuciłam kawałki miękkiego masła (100 g). Wszystko energicznie zamieszałam i wyrabiałam ciasto tak długo, aż ładnie odchodziło od rąk i było gładziutkie i elastyczne. Znowu odstawiłam je pod ściereczką do wyrośnięcia. Potem chwilę znów maltretowałam je na stolnicy, a następnie wrzuciłam z powrotem do miski i odstawiłam do lodówki na 12 godzin.
Następnego pięknego poranka wyciągnęłam ciasto, lekko rozwałkowałam na stolnicy (żeby miało grubość ok. 1 cm) i zaczęłam kroić do postaci niewielkich trójkątów. Na każdy trójkąt przypadło ok. 1 łyżeczki róży – całość zrolowałam w zgrabny rogalik.
Wszystkie rogaliki wyłożyłam na blaszce. Potem posmarowałam je roztrzepanym jajkiem i odstawiłam na ok. 30 min do podrośnięcia. Upiekłam w piekarniku (180 stopni) przez ok. 15 minut aż całe uroczo się zarumieniły. Pycha!
Następnego pięknego poranka wyciągnęłam ciasto, lekko rozwałkowałam na stolnicy (żeby miało grubość ok. 1 cm) i zaczęłam kroić do postaci niewielkich trójkątów. Na każdy trójkąt przypadło ok. 1 łyżeczki róży – całość zrolowałam w zgrabny rogalik.
Wszystkie rogaliki wyłożyłam na blaszce. Potem posmarowałam je roztrzepanym jajkiem i odstawiłam na ok. 30 min do podrośnięcia. Upiekłam w piekarniku (180 stopni) przez ok. 15 minut aż całe uroczo się zarumieniły. Pycha!
(to napisała i zrobiła moja żona)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz