A dziś zapraszamy do Meksyku na ostre chili con carne. Ten gęsty sos doskonale smakuje z ryżem, zawinięty w naleśniki lub z pszenną tortillą (póki co zakupioną w Almie, ale jak już się nauczę to spróbuję własnej produkcji). Dzisiejsze chili powstało w kooperacji z Żoną. A zatem, użyliśmy następujących składników (dla 4 osób):
- 400g mielonej łopatki (oczywiście zmielonej w sklepie na naszych oczach)
- 1 duża cebula
- 3 ząbki czosnku
- karton przecieru (sosu) pomidorowego (200g)
- puszka kukurydzy
- puszka fasolki czerwonej
- pół kieliszka czerwonego wina (może być cały, ale wtedy pół rzeba wypić w trakcie gotowania)
- sól, pieprz, kumin (płaska łyżeczka), papryka chili (ilość wedle uznania, ale im więcej tym lepiej!), pieprz Cayenne (jak z papryką), cynamon (płaska łyżeczka), cukier (czubata łyżka stołowa)
- placki tortilli (8 szt)
- starty żółty ser
Na rozgrzaną w grubodennym rondlu oliwę wrzuciliśmy posiekaną cebulę i czosnek a kiedy już się zeszkliły dodaliśmy mięso i smażyliśmy często mieszając przez kilka minut. Następnie dolaliśmy wino i zredukowaliśmy je całkowicie. Do tak przygotowanego mięsa dodaliśmy przecier pomidorowy, fasolę, kukurydzę i przyprawy. Całość dusiliśmy na małym ogniu przez 20 minut. Tak powstały sos powędrował na tortille, które po zwinięciu trafiły posypane startym żółtym serem na kilka chwil do piekarnika. No i obiad gotowy! Do tego polecamy szklaneczkę zimnego piwa (najlepiej prawdziwego, niepasteryzowanego).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz